Budżet domowy: gdzie szukać oszczędności?
Budżety gospodarstw domowych różnią się od siebie, tak samo jak różnią się od siebie pojedynczy ludzie. Dlatego na pytanie z czego zrezygnować w pierwszej kolejności, prostej odpowiedzi nie ma. Inna jest struktura wydatków trzydziestolatka, a inna emeryta. Inne priorytety ma młode małżeństwo z dwójką dzieci, a inne singiel.
Przymierzając się do poczynienia oszczędności, w pierwszej kolejności należy dokładnie rozeznać się w comiesięcznych wydatkach. W tym celu musimy je wszystkie zapisywać. Można przy tym korzystać ze zwykłego notesu, arkusza kalkulacyjnego (np. Excel) czy specjalistycznego programu komputerowego. To jak będziemy to robić, jest oczywiście rzeczą mniej istotną – ważny jest efekt.
Po zakończeniu miesiąca przeglądamy wydatki, dzieląc je wg kategorii (np. mieszkanie, jedzenie, ubrania, dzieci, samochód, itp.). Następnie, widząc ile dokładnie wydajemy w poszczególnych segmentach, możemy się zastanowić, czy na którejś z pozycji nie moglibyśmy oszczędzić.
Na czym przykładowo można szukać oszczędności? Jeśli spłacamy kilka różnych kredytów, można pomyśleć o ich konsolidacji, czyli zamienieniu ich na jeden. Zazwyczaj rata tak skonsolidowanego kredytu jest niższa od sumy rat płaconych wcześniej.
Sporo można zaoszczędzić na żywności i wcale nie musi to oznaczać pogorszenia jakości naszej diety. Według różnych szacunków ok. jednej trzeciej kupowanej przez nas żywności jest marnotrawiona. Po prostu wyrzucamy ją na śmietnik. Co ciekawe, najczęściej są to warzywa i owoce. Wystarczy trzymać je w lodówce, aby wydłużyć ich życie i zarazem przydatność do spożycia. Najprościej jest zwyczajnie ograniczyć zakupy i zamiast 30 plasterków szynki kupić 20.
Zostając jeszcze na chwilę przy temacie jedzenia, w przypadku pracowników biurowych, zamiast jeść obiady „na mieście”, nawet stołując się w miarę tanich barach czy restauracyjkach, posiłek można przygotować sobie samemu w domu, od razu na kilka dni, nosić do pracy i odgrzewać w kuchence mikrofalowej, którą znajdziemy chyba w większości biurowych kuchni. W ten sposób wydatki na jedzenie w pracy można ograniczyć przynajmniej o połowę. Dochodzi także inny, bardzo ważny czynnik, zwłaszcza w czasie gdy temat zdrowego żywienia jest tak popularny. Gotując samemu, wiemy co jemy i możemy sami zadbać o jakość i świeżość stosowanych składników.
Molom książkowym, dla których dzień bez chociaż kilku przeczytanych stron jest stracony, można zasugerować zapisanie się do biblioteki publicznej. Z pewnością znajdą w niej wiele godnych lektury pozycji. Obecne nowości też szybko tam trafiają, a przecież wcale nie trzeba ich wszystkich posiadać. Kto jeszcze nie ma, powinien zainteresować się zakupem czytnika e-booków. To wydatek rzędu kilkuset złotych, ale książki elektroniczne kupowane w internetowych księgarniach są zazwyczaj trochę tańsze niż ich papierowe odpowiedniki. Niestety, z powodu różnych stawek podatku VAT (e-book traktowany jest jako usługa elektroniczna i obłożony 23-proc. VAT-em, podczas gdy do ceny zwykłej książki doliczany jest VAT w wysokości 5 proc.) ceny wyjściowe nie różnią się aż tak bardzo. Jednak w przypadku e-booków o wiele częściej można natknąć się na bardzo atrakcyjne promocje, sięgające nawet ponad 50 proc. Dodajmy też, że czytelnicy rozmiłowani w klasyce, w ogóle nie muszą płacić, bo literatura piękna, w tym niemal wszystkie lektury szkolne, są dostępne bezpłatnie.
Oszczędności można ponadto szukać optymalizując abonament telefoniczny, czyli lepiej dostosowując go do naszych potrzeb. Zamiast papierowych wydań gazet, informacji można szukać w ich elektronicznych odpowiednikach. Opłacalna na dłuższą metę będzie też z pewnością inwestycja w energooszczędne żarówki. Zamiast codziennej kąpieli w wannie wypełnionej wodą, przerzućmy się na prysznic, który przeciętnie zużywa się trzykrotnie (sic!) mniej wody.
To oczywiście tylko kilka przykładów. Zapewniamy jednak, że można by je mnożyć w nieskończoność, wynajdując coraz to inne możliwości ograniczenia kosztów. Jedyne, co jest do tego potrzebne, to odrobina chęci i konsekwencja w działaniu.
Bernard Waszczyk, Open Finance