FAQZarezerwuj wizytę
Używamy niezbędnych plików cookies, aby nasza strona funkcjonowała poprawnie. Opcjonalne analityczne/statystyczne pliki cookies wykorzystamy wyłącznie w momencie, kiedy się na to zgodzisz i je włączysz za pomocą tego narzędzia. Więcej informacji o wykorzystywanych plikach cookies i sposobach zarządzania nimi znajduje się w Polityce prywatności Open Life TU Życie S.A.
Niezbędne pliki cookies
Niezbędne pliki cookies zapewniają podstawowe funkcje, takie jak bezpieczeństwo, zarządzanie siecią i dostępność i wyświetlanie strony. Możesz je wyłączyć, zmieniając ustawienia przeglądarki, ale może to mieć wpływ na funkcjonowanie strony. Zamknij

Opinie ekspertów

20.11.2015
Przymysław Orłowski, Open Life TU Życie S.A.;

Jakie cechy powinien mieć inwestor?

Niedawno, przeglądając artykuły i blogi o tematyce finansowej, natrafiłem na ciekawe sformułowanie, które zainspirowało mnie do napisania niniejszego artykułu.

Zaprezentowana tam teza wskazywała na konieczność podnoszenia wiedzy w zakresie inwestowania i możliwych rozwiązań finansowych, aby skuteczniej pomnażać nasz kapitał i zmniejszać rozczarowanie błędnymi decyzjami. Za nasze niepowodzenia i rozczarowania nie ponoszą winy np. fundusze akcyjne, które tracą, gdy na rynku jest stagnacja lub bessa, ani niskie poziomy oprocentowania lokat, gdy rynkowa stopa procentowa jest rekordowo niska. Zatem, kto lub co za to odpowiada? Niestety, najczęściej nasza wiedza jest niewystarczająca do podjęcia właściwej decyzji, czy też oceny decyzji już podjętej. Innym powodem jest przecenienie własnej wiedzy i umiejętności. Popełniamy też inne błędy przy inwestowaniu. Przyjrzyjmy się krótko chociaż kilku z nich. 

Ogólnie rzecz ujmując ścieżek do sukcesu, jak i źródeł porażek, może być wiele. Posiadanie lub brak odpowiedniej wiedzy jest jedną z przyczyn, często najczęstszą. Czy zatem, aby skutecznie inwestować trzeba znać się na gospodarce, albo mieć wykształcenie ekonomiczne? Ogólna wiedza o gospodarce i mechanizmach nią rządzących na pewno jest przydatna. Ale nie oznacza to, że koniecznie należy mieć tytuł magistra czy doktora ekonomii, albo finansów. Tytuły naukowe nie przekładają się na osiągane stopy zwrotu. Świadczy o tym fakt, że wśród inwestorów giełdowych czy wśród posiadaczy intersujących produktów inwestycyjnych, więcej jest osób wykształconych niż bez wykształcenia? Przyczyny są dość proste. Po pierwsze, osoby lepiej wykształcone mają większą świadomość konieczności oszczędzania. Po drugie, osoby lepiej wykształcone często, choć to nie musi być regułą, lepiej zarabiają, a w związku z tym dysponują nadwyżkami pozwalającymi na lokowanie nadwyżek finansowych. Po trzecie, osoby mniej wykształcone trudniej sobie radzą z przyswojeniem nowych zagadnień związanych z takim czy innym produktem, czy instrumentem finansowym. A jeżeli człowiek czegoś nie zna, nie rozumie sposobu działania, to najczęściej obawia się i nie podejmuje decyzji o inwestycji. Zdarza się również, że nie rozumiemy, ale kupujemy, inwestujemy. Dlaczego? Bo wstydzimy się zapytać, bo czujemy się zobowiązani, bo czujemy się zwolnieni z posiadania wątpliwości gdyż np. znajomy nam to zarekomendował? Przyczyn jest wiele. Dotykamy tu istotnej cechy dobrego inwestora, zanim ulokujemy finanse w konkretny produkt czy akcje wybranej spółki, starajmy się najpierw zrozumieć jak to działa. 

A jak zrozumieć działanie produktów finansowych? Czy trzeba koniecznie inwestować najpierw w edukację w tym zakresie? Czy warto uczestniczyć w kursach, konferencjach, czytać literaturę fachową? I tak, i nie. Tak, ponieważ wiedza jest wartością sama w sobie, która do pewnego stopnia pomaga w ocenie, zrozumieniu wielu istotnych elementów związanych z rynkiem finansowym czy konkretnymi instrumentami finansowymi. Nie – jeżeli oczekujemy, że dzięki zdobytej wiedzy uzyskamy zbiór uniwersalnych odpowiedzi na wszystkie pytania. Takie przekonanie może przynieść rozczarowanie. Wraz ze wzrostem wiedzy nasza lista pytań może okazać się jeszcze dłuższa, niż nam się wcześniej wydawało. Czy istnieje zatem minimalny poziom wiedzy wymagany do tego, by móc skorzystać z rożnych rozwiązań dostępnych na rynku finansowym? Istnieje, ale niestety nie jest to gotowa recepta. Konieczna jest znajomość siebie samych, własnych możliwości finansowych, tego czy posiadamy stabilne dochody i nadwyżki finansowe, jaki mamy apetyt na ryzyko, jaki interesuje nas horyzont inwestycji, jaki jest cel gromadzenia oszczędności. Czy będziemy w stanie realizować zobowiązania wynikające z umowy lub transakcji (np. kolejne składki ubezpieczeniowe, raty kredytu itp.). Wiedza ta pozowali nam określić potrzebę i cel naszych działań, powinna być punktem odniesienia do oceny czy wybrany instrument finansowy jest dla nas odpowiedni. Drugi obszar to wiedza niezbędna do zrozumienia tego konkretnego produktu, instrumentu finansowego, w jaki chcemy ulokować środki. I tu powinniśmy kierować się dosyć prostym algorytmem. Kluczowe jest czy rozumiemy produkt i jego specyfikę? Jeśli tak, to czy umiemy określić, czy spełnia on nasze wymagania, czy zobowiązania są dla nas do udźwignięcia. Jeżeli nie umiemy tego zrobić, to powinniśmy albo wrócić to pytania pierwszego (czy na pewno rozumiemy), albo zastanowić się nad innym produktem. Tu uwidacznia się kolejna istotna cecha dobrego inwestora – pamiętajmy, aby nie przeceniać swojej wiedzy ani doświadczenia. Jeśli nie jesteśmy pewni swojej decyzji – pytajmy. Jeśli adresat pytania (np. doradca finansowy), nie umie nam na nie odpowiedzieć, albo nie rozumiemy jego odpowiedzi – nie ryzykujmy. Jeśli natomiast mamy doświadczenie z podobnym produktem czy instrumentem finansowym, nie zakładajmy z góry, że ten nowy jest taki sam jak poprzedni Należy dokonać ponownej analizy i dokładnie się zastanowić. Kolejna cecha, to zachowanie ostrożności wobec opinii innych inwestorów. Nie tylko dlatego, że inwestorzy mogą nie mieć racji . Ale również dlatego, że ich sytuacja, potrzeby, doświadczenie, możliwości finansowe mogą być inne niż nasze. Wybór danego produktu finansowego w przypadku jednego inwestora mógł być racjonalny, ale w sytuacji innego już być nie musi. Jeden inwestor może mieć wyższą tolerancję na okresowe straty w inwestycji i może zamrozić środki finansowe na dłużej, a drugi nie zaakceptuje strat i w dodatku będzie potrzebował szybkiego dostępu do środków finansowych.

Dobry inwestor analizuje podjęte decyzje, ich rezultaty, uczy się na błędach, zarówno w trakcie trwania inwestycji, jak i po jej zakończeniu I nie tylko wtedy, gdy poniesie stratę. Czasem ponadprzeciętny zysk może być efektem jakiegoś przypadku i niecodziennej sytuacji na rynkach finansowych, a brak świadomości tego, może w przyszłości doprowadzić do błędnych decyzji. Straty, tym bardziej, powinny nas skłaniać do refleksji i analizy tego co się stało: czy przyczyna była jedna, czy więcej. czy błąd zaistniał już na początku (np. nie wiedzieliśmy jak to działa, od czego zależy stopa zwrotu, jakie są ryzyka, czyli niewystarczająca wiedza o tym instrumencie finansowym), czy może podjęliśmy zbyt pochopne decyzje na dalszym etapie. Tu ocieramy się o dwie kolejne (i niestety z uwagi na ograniczoną objętość artykułu, już ostatnie, jakie zostaną tu zaprezentowane) cechy dobrego inwestora. Pierwsza z nich, to konsekwencja i dyscyplina w realizacji postawionych sobie celów inwestycji. Druga, blisko z nią związana, to umiejętność podejmowania racjonalnych decyzji w sytuacji, gdy nasza inwestycja nie rozwija się zgodnie z oczekiwaniami. Omówimy je łącznie. 

Warto co jakiś czas spojrzeć na dokonaną inwestycję i porównać ją z założonym celem i swoimi preferencjami. Warto spróbować ocenić czy jesteśmy na dobrej ścieżce w kierunku realizacji celu, czy może osiągane rezultaty są gorsze od oczekiwanych. W zależności od diagnozy, należy się zastanowić jakie decyzje powinniśmy podjąć. W przypadku nadwyżki może warto, jeśli to możliwe, wycofać część środków, aby nie przekraczać założonej ekspozycji na ryzyko, albo zwyczajnie przeznaczyć nadwyżkę na inny cel. W przypadku gdy inwestycja rozczarowuje, należy zastanowić się dlaczego tak jest. Być może zmaterializowało się ryzyko, które braliśmy pod uwagę, albo okazało się, że nie do końca mieliśmy wystarczającą wiedzę do oceny czy dane rozwiązanie było dla nas właściwe. W takich sytuacjach warto się zastanowić co dalej i przede wszystkim unikać pochopnych decyzji. Inwestor powinien pamiętać, że strata, podobnie jak i zysk, zrealizowana jest w momencie zamknięcia pozycji w jakiej się znajduje, czyli rezygnacji z kontynuacji produktu, sprzedaży akcji, waluty itp. Jeżeli kupiliśmy instrument finansowy, który potem zwyżkował, wartość naszej inwestycji wzrośnie. Ale w dalszym okresie może spaść. Zatem o zysku lub stracie, będziemy mogli mówić tylko po jej zakończeniu i relacji wartości końcowej do początkowej. W chwili wątpliwości należy zweryfikować założenia, jakie nam przyświecały przy rozpoczęciu inwestycji. Jeżeli wybraliśmy rozwiązanie długoterminowe, może się zdarzyć, że przez pewien okres będziemy tracili albo zyskiwali wyraźnie mniej, niż się spodziewaliśmy. Zanim zrealizujemy stratę zastanówmy się, a w razie czego uzupełnijmy nasza wiedzę, która pozowali nam ocenić, czy przypadkiem nasz inwestycja nie ma jednak szansy „dowieźć” oczekiwanego rezultatu w przyszłości. Decyzja o rezygnacji przed czasem będzie nieodwracalna, strata stanie się realna, a szansa na osiągnięcie realizowanego celu przepadnie. To trochę jak z pociągiem, który „łapie” w trasie znaczne opóźnienie. Możemy próbować z niego wysiąść na jakiejś stacji i szukać alternatywnego transportu, ale musimy ocenić, czy nasz pociąg nie ma szansy nadrobić straconego czasu na dalszym etapie podróży, czy nie szkoda nam pieniędzy zapłaconych za bilet, czy mamy alternatywne połączenie i jaki jest jego koszt. Być może okaże się, że zmiana środka transportu, mimo pewnych niedogodności, nie jest korzystna. W przypadku produktów o średnim czy dłuższym horyzoncie czasowym, szczególnie tych gdzie wpłaty są regularne, przejściowe spadki inwestycji mogą być okazją do zwiększenia zysku w przyszłości. Nabywając systematycznie za tą samą kwotę jednostki funduszu inwestycyjnego, ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, albo akcje określonej spółki na giełdzie w chwili spadku notowań, nabywamy jej większą ilość. Uzyskujemy jednocześnie niższy średni koszt zakupu wybranych instrumentów finansowych. Dzięki temu, gdy instrument finansowy zacznie zwyżkować, mamy szansę szybciej odrobić stratę, czy osiągnąć nadwyżkę. Przy czym należy pamiętać o samodyscyplinie i analizowaniu decyzji pod kątem wyznaczonych celów i ograniczeń. Jeżeli trwa bessa, nabywanie akcji, których ceny gwałtownie spadają nie zawsze musi być dobrym rozwiązaniem. Może się okazać, że mogliśmy je kupić jeszcze taniej. Być może nasza obecna utrata wartości kapitału już jest większa, niż akceptowana przez nas wielkość. Wtedy, być może, wstrzymanie się od kolejnych zakupów, a nawet realizacja straty może być lepszym rozwiązaniem. 

Posiadanie od razu wszystkich wymienionych wyżej cech dobrego inwestora (podobnie jak i innych, których nie udało się tu omówić), jest w praktyce niemożliwe. Niektóre cechy mogą być wrodzone, niektóre są nabyte. I nie dotyczy to tylko sfery inwestycji. O tym, czy ktoś osiągnie sukces w inwestycjach, w biznesie, w nauce decydują predyspozycje każdego z nas. Do tych, którzy są naturalnie uzdolnieni, posiadają pożądane cechy wrodzone, sukces może przyjść nieco łatwiej. Inni na swój sukces muszą nierzadko ciężko zapracować. Na pewno warto rozpocząć pracę przede wszystkim od trzech, w mojej ocenie, niezmiernie istotnych i cech. Wszystkie one były już wyżej sygnalizowane, na zakończenie pozwolę sobie na ich usystematyzowanie. Dyscyplina – trzymanie się strategii, ograniczenie wpływu emocji na decyzje, umiejętność realizowania zysków, jak i strat lub wręcz przeciwnie (jeśli nie zaburzają obranej strategii długoterminowej) nie podejmowanie impulsywnych decyzji. Kolejna, to wytrwałość czyli niezrażanie się pojedynczymi niepowodzeniami, skupianie się na całokształcie działania, strategii inwestycyjnej, celu. Trzecia pożądana cecha to rozwój intelektualny, poszerzanie wiedzy, dokształcanie się, bycie na bieżąco z tym co dzieje się wokół nas, ale zadawanie pytań, dociekanie, chęć zrozumienia zasad działania wybranych zagadnień, produktów, instrumentów finansowych czy rynków.

Przemysław Orłowski, Open Life TU Życie S.A.

Masz pytania?
Czekamy na naszej infolinii:

801 222 333
lub
+48 22 118 94 99

Zapraszamy w godzinach:
9:00 – 16:00 pn-pt

Wizyty osobiste w siedzibie Open Life TU Życie S.A.,
w dni robocze: 9:00 – 16:00

Open Life Towarzystwo Ubezpieczeń Życie Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie przy al. “Solidarności” 171, 00-877 Warszawa, zarejestrowana w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 0000292551, posiadająca numer REGON 141186640 i numer NIP 107-00-08-220, kapitał zakładowy zarejestrowany i w całości wpłacony wynosi 95 500 000 zł.

al. “Solidarności” 171
00-877 Warszawa

Sekretariat Zarządu:

+48 22-270-11-11

fax: +48 22 118-94-89

e-mail: info@openlife.pl

Open Life Towarzystwo Ubezpieczeń Życie Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie przy al. “Solidarności” 171, 00-877 Warszawa, zarejestrowana w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 0000292551, posiadająca numer REGON 141186640 i numer NIP 107-00-08-220, kapitał zakładowy zarejestrowany i w całości wpłacony wynosi 95 500 000 zł.